Gil de Ferran w poniedziałek ustąpił ze stanowiska dyrektora sportowego zespołu Honda. Mistrz wyścigu Indy 500 z sezonu 2003 opuścił zespół za obustronnym porozumieniem, aby móc realizować inne cele- potwierdził Nick Fry, szef japońskiego zespołu. Honda niemniej w sezonie 2007 nie poczyniła większego postępu, a wręcz stanęła w miejscu. Jenson Button zajmuje obecnie 16 miejsce w klasyfikacji kierowców, podczas gdy drugi kierowca teamu- Rubens Barrichello jest dopiero 18.
„Jestem rozczarowany, że Gil opuszcza nasz zespół” powiedział Fry. „Niemniej zespół Formuły 1 jest bardziej jak puzzle, których każda część musi dokładnie leżeć na swoim miejscu. Gil został postawiony w bardzo mało komfortowej sytuacji w swojej roli i poczuł, że czas na poszukanie nowych celów.”De Ferran przyznał, że decyzja którą podjął była bardzo trudna: „Po prostu czuję, że przyszedłem do zespołu aby wypełnić szczególną rolę, a ona nie została zrealizowana tak jak bym sobie tego życzył. Chciałbym podziękować wszystkim w zespole za wsparcie, które mi dali i życzę im powodzenia w przyszłości.”
16.07.2007 21:47
0
coś Honda chyba po-dupa-da... :D Button niedawno chyba powiedział ze jeśli nie dostanie lepszego bolidu to nie będzie jeździł dla Hondy (może to tylko plotka) Jeśli tak, to zapowiada się tragicznie dla tego zespołu... Chyba ze znajdą kogoś równie dobrego.. Nikt nie jest niezastąpiony.
16.07.2007 22:01
0
Gil de Ferran był kierowcą (dobrym w Indy Car).Nawet dziwi mnie to,że zajmował takie stanowisko.Bardzo mnie dziwi.
16.07.2007 22:02
0
" Chyba ze znajdą kogoś równie dobrego.. Nikt nie jest niezastąpiony. " - a gdzie tu logika? Wracając do tematu, to na przykładzie hondy widać dobitnie jaki to trudny sport.
16.07.2007 22:11
0
Uzupełniając info Kazika: de Ferran dwukrotnie wygrał mistrzostwo w Indy Car (czy tam Champ Car, czy jak to się obecnie poprawnie nazywa) i raz słynną Indy 500 (jak piszą w newsie). Nigdy nie był kierowcą w Formule 1.
16.07.2007 22:25
0
honda ma świetnych kierowców , lepszych niż reno i porównywalnych z bmw.
16.07.2007 22:39
0
milosz niebyłbym takim optymista...
16.07.2007 22:58
0
A mnie się wydaje , że to są czyste ruchy personalne. Jeżeli jedni " wpływają " , to inni muszą " wypłynąć "- ( co by nie było zgrzytów ) i tyle. :)
16.07.2007 23:27
0
Nie wpadł bym na to,że Gil de Ferran był dyrektorem sportowym Hondy .(ma prawo człowiek nie wiedzieć).Dziwi mię to,że były kierowca wyścigowy zarządzał teamem.De Ferran miał zakusy aby pojawić się w F1 ale nigdy się to nie zdażyło.Może jego żona z USA próbowała mu w tym pomóc bo Ferran niejednokrotnie mówił,iż chciałby się zmierzyć w F1 z przeciwnikami.Gdyby trafił do F1 to chyba nie wróżyłbym mu kariery (to tylko moje zdanie-sorry).
16.07.2007 23:58
0
de Ferran pełnił także funkcję dyrektora sportowego (2005) w poprzedniku Hondy - BAR. Kazik - najlepiej zwalić winę na kobiety ;) pozdro.
17.07.2007 00:20
0
Ja Marti,nie zwalam winy na kobiety.Wiem,że jego żona jest amerykanką,nie wiedziałem,że On tak zaszczytne funkcje pełni.Do F1 to się ma nijak.A kobiety to potrafią wiele.....
17.07.2007 00:24
0
a ja się absolutnie nie wypowiem, bo sytuacja tyczy hondy, której malowanie jest podług mnie przeklęte. nie to, żebym wierzył przesądom...
17.07.2007 09:12
0
niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu - a co do kobiet - to jak chcą to potrafią wiele dobrego uczynić.... ;-)
17.07.2007 10:56
0
Dobrze Kazik, nie wnikam już dalej ;)
17.07.2007 13:52
0
Moje skojarzenie wynikło stąd,że jako brazylijczyk posiadający amerykańską żonę podobnież konsultował z nią KAŻDY szczegół swojej kariery (czasy startów w Indy).
17.07.2007 14:32
0
Rozumiem, więc dzięki radom i sugestiom żony nie trafił do F1 w roli kierowcy :) może pani de Ferran po prostu wie, że jej mąż nie zdziałał by wiele w tym sporcie ;). Jednak zdarza się, że ciągłe konsultacje z żoną odnośnie kariery wychodzą kierowcy na dobre, przykład: Michael Schumacher. Pozdrawiam :).
17.07.2007 15:16
0
to on ma żonę?!? ;-) ja też kurna konsultuję i nawet do spykera mnie nie wezmą.......
17.07.2007 15:39
0
Nie za bardzo wiem co Ty tam Marti chcesz ale tym razem to ja nie wnikam.
17.07.2007 16:01
0
Chcę tylko powiedzieć, że czasami warto doradzać się i słuchać żony, gdyż te rady czasami mogą wyjść na dobre. (Schumi wielokrotnie mówił, że jego żona wspierała go przez całą karierę i zawsze jej się radził, gdy musiał podjąć ważną decyzję).
17.07.2007 16:07
0
Mądrego to i miło poczytać.
17.07.2007 16:31
0
a jak Marti może inaczej pisać - to się nazywa fachowo - konflikt interesów.... ;-)
17.07.2007 16:53
0
walerus - nie miałeś być tak dzisiaj przypadkiem na testach Spykera w Silverstone? No chyba że poddałeś się w walce o pomarańczowy kokpit :).
17.07.2007 20:52
0
Marti - g. 16.o1.04 - racja. Czasami to wychodzi na dobre. Pozdrówka
17.07.2007 21:34
0
Jestem wzruszony słuchając podpowiedzi żon niektórym kierowcom.
17.07.2007 22:03
0
How many $ can you earn this year? Znakomita podpowiedż.
18.07.2007 09:32
0
może na waciki starczy....;-) Marti - mój sponsor nie czuł się na siłach mnie sponsorować i kazał mi zapie... do roboty..... - ot brutalna rzeczywistość.... (tym sponsorem jestem ja...) ;-)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się